Porozumienie o współpracy pomiędzy Centrum Wolontariatu a Społecznym Zakładem Opieki Hospicyjnej „Hospicjum” we Włodawie zostało podpisane 13 listopada 2007 r. Od tego dnia sześciu wolontariuszy mogło już rozpocząć swoją pracę, ale … ale jeszcze musieliśmy przejść szkolenie wprowadzające. Szkolenie przeprowadziła z nami pielęgniarka dypl. Urszula Kołodziej – koordynator z ramienia Hospicjum. Mieliśmy też pracę domową – przeczytać książki i broszury mówiące o pracy wolontariatu hospicyjnego. Trudna to lektura, ale okazała się pomocna w pracy.
I tak od listopada 2007r. Jola Potapczuk, Jola Darnia, Ania Zaorska, Edyta Puczyńska Krystyna Orzeszko Karwacka i ja odwiedzamy pacjentów hospicjum raz lub dwa razy w tygodniu od 1,5 do 2 godz. A co robimy? Przede wszystkim rozmawiamy, towarzyszymy choremu i jego rodzinie, pomagamy przy pielęgnacji , karmimy oraz pomagamy w drobnych pracach porządkowych.
Czwartego grudnia 2007r uczestniczyliśmy w uroczystości zorganizowanej przez Hospicjum z okazji Międzynarodowego Dnia Wolontariusza . Było to jednocześnie spotkanie integracyjne dla wszystkich pracowników hospicjum i tych etatowych, i wolontariuszy, i duszpasterstwa chorych.
Przed świętami Bożego Narodzenia przygotowaliśmy świąteczne dekoracje do sal pacjentów (Dorota Torbicz, Jolanta Darnia) oraz program świąteczny (Jolanta Potapczuk wraz z grupą młodzieży z Gminnego Gimnazjum).
Przed świętami Bożego Narodzenia przygotowaliśmy świąteczne dekoracje do sal pacjentów (Dorota Torbicz, Jolanta Darnia) oraz program świąteczny (Jolanta Potapczuk wraz z grupą młodzieży z Gminnego Gimnazjum).
11 lutego 2008 , ci co mogli, uczestniczyli w świętowaniu Dnia Chorego.
Koordynator programu
Dorota Torbicz
Ps. A teraz jeszcze kilka moich spostrzeżeń jako wolontariusza.
Praca z chorymi nie jest łatwa. Trudno jest patrzeć na cierpienie innych… Trudno patrzeć, jak się zmieniają ich twarze i mieć świadomość, że niedługo trzeba będzie się rozstać na zawsze…
Ta praca uczy pokory – kiedy trzeba zamilknąć nad tajemnicą cierpienia i śmierci.
Ta praca uczy nieustannego dziękowania Bogu za dar zdrowia i życia własnego i bliskich. Ta praca pokazuje mi, że mimo moich słabości i ograniczoności mogę dać komuś coś wielkiego – siebie. A to sprawia , że czuję, że jestem dobrym człowiekiem.
Wywiad z wolontariuszką Hospicjum
– Z jakiego powodu zdecydowała się Pani na pracę w charakterze wolontariuszki w Hospicjum?
– Z bardzo oczywistego, ponieważ tam przebywają ludzie najbardziej potrzebujący pomocy i wsparcia. Wywołanie uśmiechu na twarzy cierpiącego człowieka to najcenniejszy prezent, jaki mogę otrzymać. Godziny spędzone w Hospicjum są czasem, w którym czuję się najbardziej potrzebna. Praca ta daje mi siłę do działania i przynosi poczucie spełnienia. Cotygodniowe obcowanie z chorymi mobilizuje mnie do przemyśleń nad sensem życia i przypomina o najważniejszych wartościach.
– Jak radzi sobie Pani psychicznie z sytuacją galopującego pogarszania się zdrowia podopeicznych lub całkowitego odejścia?
– To trudne, ale pomaga mi głęboka wiara, że Ci ludzie są na ostatnim odcinku wyboistej drogi do lepszego świata.
– Dlaczego Pani chce pozostać anonimowa?
– Moim zdaniem wolontariusz powienien promować ideę wolontariatu, a nie własną sosobę.
– Bardzo dziękuję za rozmowę.